ARTYKUŁY
Od ogiera do reproduktora – w stronę hodowlanego postępu
Maciej Paweł Grzechnik
Rozbudowany rodowód współczesnego ogiera, rys. R.
Walendowski
Zootechniczne aspekty hodowli koni, czyli stopnie selekcji ogiera
Statystycznie, połowa z rodzących
się koni to ogiery. Jednak zaledwie co setny z nich zostaje reproduktorem. Przyglądając się ogierom
zajmującym boks ogiera czołowego (reproduktora), dobrze jest pamięć o tej prawidłowości. Co zatem
robi z ogierka, dojrzałego reproduktora?
Zootechnika jest nauką o
chowie i hodowli zwierząt, w której zakres, obok takich dyscyplin, jak m.in. genetyka, rozród czy
też żywienie, wchodzi również doskonalenie zwierząt, dające naukowe podstawy do działań także dla
hodowców koni. Polegają one na ciągłym poprawianiu struktury genetycznej populacji zwierząt – tu
koni, w określonych warunkach środowiskowych, poprzez stosowanie różnych metod hodowlanych.
Doskonalenie, czyli praca hodowlana, dzieli się na etapy: wybór zwierząt do hodowli (par do
kojarzeń), kontrolę ich użytkowości oraz ocenę wartości hodowlanej osobników przeznaczanych do
dalszego rozrodu. Ostatni z tych etapów dotyczy procesu oceny i wyboru ogiera do hodowli i zawiera
się w III stopniach selekcji, zgodnie z którymi, można zakwalifikować danego osobnika do hodowli,
odszukując tego właściwego. Aby tego dokonać, na wstępie należy określić wartość przeznaczonego do
reprodukcji ogiera, rozróżniając powiązane ze sobą, zasadniczo jednak odmienne pojęcia używane w
hodowli: wartości użytkowej i wartości hodowlanej.
Wyścigi to próba dzielności polskich koni arabskich, fot. R.
Reed
Wartość użytkowa to możliwy do zmierzenia poziom wydajności,
wyznaczony przez środowisko. Doskonałym przykładem tej miary są wyścigi. Z kolei wartość hodowlana
to uwarunkowana genetycznie zdolność zwierzęcia gospodarskiego do przekazywania określonej,
ujawnionej jednej cechy lub wielu cech potomstwu. Zdolność ta stanowi efekt sumującego się działania
genów danego osobnika w zakresie określonej cechy ilościowej - do której należą u koni szybkość oraz
dzielność. Dostatecznie dobrym wskaźnikiem informującym o wartości hodowlanej zwierzęcia jest
wartość różnicy między jego jakością, a średnią jakością jego rodzimej populacji, uzyskaną w
przeciętnych warunkach środowiskowych, co stanowi tzw. różnicę selekcyjną. Informacja o wartości
hodowlanej ogiera jest tak bardzo istotna, gdyż stanowi doskonałe kryterium, na podstawie którego
przeprowadzamy skuteczną selekcję, a w konsekwencji wprowadzamy postęp
hodowlany.
Wysoka wydajność własna og. Druid (Wojsław - Dalida po Probat), fot. Irina
Filsinger
Niestety, hodowca nie ma możliwości bezpośredniej obserwacji
wartości hodowlanej osobnika, gdyż kryje się ona w fenotypowej wartości cechy. Dlatego też musi
posłużyć się informacjami dotyczącymi tej wartości (w zakresie określonej cechy) do których należy:
wydajność przodków oraz własna, potomstwa osobnika i bocznych krewnych, a także kombinacja kilku
tych źródeł. Efektywność ich stosowania jest uzależniona od posiadania dokładnych, wiarygodnych
wyników pochodzących z kontroli użytkowości zwierzęcia lub jego krewnych. W przypadku rasy arabskiej
w Polsce o te wyniki niezwykle trudno, gdyż brak jest czynności hodowlanych, które moglibyśmy za
taką kontrolę uznać; zaniechanie próby wyścigowej, (będącej obiektywną, aczkolwiek w tym przypadku
nie determinującą metodą oceny), a także bonitowania koni przed ich wcieleniem do stada, (czyli
oceny fenotypowej zgodności z założonym w programie hodowlanym wzorcem), jest dodatkowym
utrudnieniem. Brak wiarygodnych metod kontroli użytkowości wpływa na obniżenie tempa postępu
hodowlanego w stadzie koni arabskich. Także współczesne pokazy nie spełniają tej roli, gdzie ocena
podlega tak wielu zmiennym, poczynając od subiektywizmu opartego na osobistych preferencjach,
poprzez grę sprzecznych interesów osób dopuszczonych do oceny, po brak wiedzy fachowej, w tym
pojęcia o związku budowy i anatomii konia z jego użytkowością oraz oczywistym brakiem wiedzy co do
celu hodowli i znajomości krajowego (polskiego) programu hodowlanego. Pomimo tych ograniczeń i
trudności, jedyną właściwą metodą wyboru ogiera na reproduktora, nadal pozostaje jego trzystopniowa
ocena na podstawie:
I – rodowodu
II – użytkowości
własnej
III – potomstwa (oraz krewnych bocznych)
Equator, którego rodowód przesycony jest cennymi przodkami, fot. Ewa
Imielska-Hebda
I stopień: ocena na podstawie rodowodu
Sporządzanie już w XVIII w. prostych rejestrów stanówek, nie tylko
dało możliwość ułożenia pierwszych płytkich rodowodów, ale przede wszystkim dało początek
nowoczesnej, świadomej hodowli. W miarę dopisywania kolejnych generacji, rodowody rozbudowywały się
tak, że dziś u koni o najstarszych rodowodach, jak u folblutów czy trakenów, składają się z tysięcy
przodków. Niewiele mniej generacji występuje też u polskich arabów, dla których znani przodkowie
sięgają pierwszej dekady XIX w. Tak więc na rodowód współczesnego ogiera składają się setki znanych
z imienia przodków, a często też cech własnych, w tym i użytkowości. Dodatkowe cenne informacje
zawarte w rodowodach dotyczą przynależności do określonej linii hodowlanej, stosowanych metod
kojarzenia, czy też ewentualnego spokrewnienia z populacją, w której ogier ma zostać użyty. Tego
rodzaju dane z rodowodu pozwalają wnioskować o tym, czego można po danym osobniku się spodziewać.
Większość hodowców ocenę ogiera na podstawie jego rodowodu uznaje za banalną, sprowadzającą się do
umiejętności rozpoznania obecnych w rodowodzie cennych koni. W uproszczeniu, znajomość (ale głównie
ze słyszenia) kilku sławnych imion koni, na tym etapie selekcji, zdecydować może o przydatności
rodowodu w danej hodowli. W dzisiejszych czasach tak rozumianą ocenę spełnia w zasadzie większość
rozpatrywanych rodowodów, solidnych hodowli, gdzie każdy z nich w swym rodowodzie posiada słynnych
przodków w znacznej liczbie. Niestety, często sama sława kilku przodków w rozbudowanym rodowodzie to
za mało, a często daje ona mylne wyobrażenie o jakości osobnika, a przede wszystkim jego
przydatności do danego stada. Trafność oceny zwiększa dysponowanie danymi o jakości: użytkowości i
osiągnięciach przodków ocenianego osobnika, które dopiero można wykorzystać do oceny wartości
hodowlanej.
Etien MJ (Cyclone OS - Eleanor MJ po Empire) - świadczy o wysokiej jakości
swoich rodziców, fot. Glenn Jacobs
II stopień: ocena na podstawie użytkowości własnej
Pierwszą informację o użytkowości własnej ogiera można
uzyskać już w jego młodym wieku, a kolejne po osiągnięciu dojrzałości rozpłodowej (przede wszystkim
jego płodność, jakość nasienia, budowa czy też charakter). Przy ocenie wartości hodowlanej osobnika
pod względem cechy niezwiązanej z płcią, gdy źródłem informacji jest jego własna wydajność (jakość)
należy uwzględnić różnicę pomiędzy wydajnością własną, a średnią dla populacji oraz współczynnik
odziedziczalności cech. Pod słowem wydajność, rozumieć należy dowolną cechę lub zespół cech
ujawnionych w fenotypie, a preferowanych przez hodowcę, dotyczącą użytkowości, budowy ciała czy
innych. Ocena użytkowości to ważny element selekcji ogierów i dopuszczenia ich do rozpłodu
(szczególnie w przypadku ras półkrwi, a zaniedbany w przypadku koni arabskich w Polsce) oraz oceny
jakości osobnika męskiego w przypadku ras czystych. Ocena użytkowości zakłada też ocenę cech
osobniczych danego konia: budowy, charakteru, czy przydatności do określonej użytkowości. Jest to
niezwykle ważny stopień, gdyż użytkowość sportowa, wyścigowa czy nawet pokazowa (w przypadku części
populacji rasy arabskiej), stanowi o przyszłej przydatności ogiera jako reproduktora. Ocenę tę
pozytywnie zalicza w przypadku arabów nieliczne grono kandydatów; czempionem najważniejszych
pokazów, nagród klasycznych czy też czempionatu świata i Europy może w ciągu roku być zaledwie kilku
z nich.
Star Farid (RFI Farid - EKS Star of Africa po Marwan Al Shaqab) - godny
następca swojego ojca, fot. Ewa Imielska-Hebda
Zasadniczo ogiery spoza
czołówki nie cieszą się nadmiernym zainteresowaniem, gdyż użycie reproduktora niespełniającego
kryterium jakości, a potwierdzonego wymienionymi zwycięstwami (o ile próby te stanowią właściwe
kryterium oceny), wiąże się z ryzykiem hodowlanej porażki. Oczywiście, nieujawnione cechy fenotypowe
u danego osobnika, pomimo mniejszej ich frekwencji, ujawnić się mogą w kolejnym pokoleniu, ale jest
na to mocno ograniczona szansa, z której jednak z różnych przyczyn, niejednokrotnie i z sukcesem,
korzysta się w hodowli, np. braku dostępu do właściwego ogiera. Z taką sytuacją borykali się przed
laty hodowcy prywatni w Polsce, ograniczeni przez niechęć do współpracy ze strony hodowców ze
stadnin państwowych, przy jednoczesnym wtedy, braku możliwości korzystania ze sztucznego
unasienniania. Pomimo tego, że musieli się oni zadowolić ogierami o niższej frekwencji ujawnionych
fenotypowo określonych genów, to niejednokrotnie uzyskiwali spektakularne efekty swojej pracy.
Sukcesy te w pewnej mierze wiązać należy z ogólnym poziomem polskiej hodowli i stad, z których
wywodziły się ogiery użytkowane przez hodowle prywatne. Dlatego oceniając danego ogiera i jego
przydatność do użycia, niezwykle ważnym czynnikiem, który należy wziąć pod uwagę, jest poziom
hodowli, jaką osobnik reprezentuje, gdyż to on właśnie, w większym stopniu niż cechy osobnicze,
warunkuje jego przydatność do użycia, czyli wartość hodowlaną.
Sahm
El Arab (WH Justice - Om El Excella po Al Lahab) - pomimo krytyki okazał się ojcem czempionów, fot.
Gigi Grasso
Takim przykładem w najnowszej hodowli koni arabskich w Polsce
jest użycie niepozbawionego mankamentów osobniczych ogiera Sahm El Arab, który będąc synem uznanego
i wysoko cenionego ogiera WH Justice oraz niezwykle cennej klaczy Om El Excella (jest ona m.in.
matką klaczy Om El Erodite po EKS Alihandro, dzierżącej aktualny rekord sprzedaży w wysokości 1,55
miliona USD na Marquise Invitational Auction w Scottsdale (Arizona) w lutym 2017 roku), a
wywodzącego się ze stojącej na wysokim poziomie hodowli Om El Arab, niósł swoim genotypem więcej,
niż sam sobą prezentował. Słuszność tego przykładu, choć ogier użyty był w ograniczonym – do
zaledwie kilkunastu stanówek – zakresie, potwierdza jego ponadprzeciętne w stadzie potomstwo,
urodzone w 2018 roku w Michałowie; El Esmera, Emarella, Florissima, Pointer, Egoista czy Goltemma.
Jak jednak łatwo ulec powierzchownej wiedzy, świadczyć może wyrażona publicznie opinia na temat
ogiera Sahm El Arab: „Jest to ogier nie drugiej, a dziesiątej kategorii, na którego nikt nie chce
spojrzeć.” (*). Na ile wypowiedź ta wynikała z braku wiedzy hodowlanej, a na ile podyktowana była
negacją wszelkich ówczesnych działań hodowlanych i chęci szkodzenia polskiej hodowli – można się
tylko domyślać. Spełnienie warunku wysokiej użytkowości własnej, wydaje się często świadectwem
wysokiego poziomu hodowli, ale z naciskiem na „wydaje się”. Nagminnie myli się efekt, jaki uzyskuje
się w hodowli na skutek heterozji z efektem fenotypowym uzyskanym w związku z utrwalonym i
skonsolidowanym genotypem. Nie znaczy to, że wykorzystywanie przez hodowcę efektu heterozji jest
błędem, tyle tylko, że mówi dopiero o wartości osobniczej zwierzęcia i w zarodowej hodowli jest ona
zaledwie wstępem do dalszych połączeń (pracy hodowlanej), a nie celem samym w sobie. Dlatego też
niezwykle istotnym jest wiedza wynikająca z analizy rodowodu w stopniu I, odpowiadająca na pytanie
czy wartość fenotypowa cech rozpatrywanych w II stopniu wynika z tytułu ujawnienia cech
zakotwiczonych w genotypie, czy też z efektu heterozji.
D
Kaheel (FA El Rasheem - D Muwadah po QR Marc), fot. Ewa Imielska-Hebda
Has
Rasheed (FA El Rasheem - Sahara by Royal po Royal Colours), fot. Alessio
Azzali
III stopień: ocena na podstawie potomstwa (oraz krewnych bocznych)
Ostatni i decydujący o losie ogiera stopień, polega na analizie
jakości uzyskanego potomstwa, najlepiej przeprowadzonej jeszcze w jego młodym wieku. Aby jej dokonać
w rasach półkrwi ogiery uzyskują licencję na określoną niewielką liczbę klaczy, a przedłużenie
uzależnione jest od jakości uzyskanego w okresie próbnym potomstwa. Przekonanie o istotności tej
oceny rasy arabskiej w Polsce, leżało zapewne u podstawy organizacji czempionatu młodzieżowego,
odbywającego się od wielu lat w Białce. Źródłem informacji dotyczącej wartości hodowlanej w
przypadku koni jest potomstwo stanowiące grupy pół rodzeństwa, tzn. pochodzące po jednym ojcu i
licznych matkach. Aby zwiększyć wiarygodność oceny, niesprawdzonemu ogierowi umożliwia się
połączenia z różnorodnymi klaczami, a jej dokładność będzie większa w miarę wzrostu liczby
potomstwa. Wpływ na jej wiarygodność będzie miało też środowisko oraz sposób doboru klaczy matek –
losowo czy też według określonego klucza. Takie podejście było możliwe i przez lata też stanowiło
ogromną przewagę polskiej hodowli państwowej dysponującej licznymi stadami klaczy. Zwykle jednak
bardziej właściwym jest łączenie ogiera z klaczami zgodnie z określoną i konsekwentnie prowadzoną w
danej hodowli koncepcją hodowlaną. Należy zauważyć, że „przewagę licznego stada”, skutecznie
zniwelowały całkiem niedawno zorganizowane, jeszcze liczniejsze stadniny na Bliskim Wschodzie,
czyniące ze swej wielkości atut. Dodatkowo stadniny te w szerokim zakresie wykorzystały do uzyskania
przewagi biotechnologię bazującą na uzyskiwaniu potomstwa od nielicznych, ale wybitnych klaczy.
Dopiero na podstawie III stopnia selekcji możemy mówić o „narodzinach” reproduktora, gdyż ogier
nawet z najwspanialszym rodowodem, (zaliczony I stopień), czempion świata czy też derbista
(zaliczony II stopień) – może nie dać wartościowego potomstwa męskiego (stopień III – niezaliczony).
Z tego powodu właśnie wygasają czasem nawet stare zasłużone rody, a sława czempionów pozostaje
jedynie w pokazowych, czy też wyścigowych statystykach. Informacją dodatkową dotyczącą wartości
hodowlanej osobnika jest ocena na podstawie krewnych bocznych, której dokładność w przypadku pełnego
rodzeństwa w genetyce określa się współczynnikiem odziedziczalności wynoszącym nie więcej niż 0,71,
a pół rodzeństwa nie więcej niż 0,5. Zatem trafność decyzji hodowlanych podjętych na podstawie tej
informacji (lub dotyczących zakupu krewnych bocznych danego osobnika do hodowli) jest zgodna z
wartościami tych współczynników.
Pogrom (QR Marc - Pętla po Visbaden), fot. Ewa
Imielska-Hebda
Equator (QR Marc - Ekliptyka po Ekstern), fot. Ewa
Imielska-Hebda
Uporczywe stosowanie modnych, czasem bezsprzecznie
doskonałych na arenie ogierów, lecz o niepotwierdzonej przez potomstwo wartości hodowlanej, jest
przykładem lekceważenia zasad sformułowanych dawno temu przez zootechnikę i świadczy o braku ich
zrozumienia przez zadufanych w sobie praktyków. W polskiej hodowli mamy na to liczne przykłady. Tak
wielkie w swoim czasie nadzieje polskiej hodowli jak Pogrom czy Equator, jako ogiery, ostatecznie
nie zaliczyły ostatniego stopnia selekcji. Niestety, nie zasłużyły na miano reproduktorów, chyba że
uznamy, iż jest nim każdy ogier, który spłodzi jakiekolwiek potomstwo. Pogrom i Equator to ogiery o
wspaniałych rodowodach (wystarczy wymienić obecność Gazala Al Shaqab) i wspaniałej użytkowości, a
jednak zarówno pierwszy – Trójkoronowany w USA, jak i drugi – Złoty Medalista Czempionatu Świata – w
roli ojców zawiodły. W mniejszym stopniu negatywna ocena dotyczy Pogroma, który jest ojcem kilku
bardzo dobrych klaczy, jakich nie dochował się do tej pory Equator. Wysoce prawdopodobnym jest, że
ogiery te odejdą nie tyle bezpotomnie, co bez sukcesora nie tylko dorównującego ojcu, ale przede
wszystkim wnoszącego do hodowli nowe wartości. Właściwy przykład, że jest to możliwe, stanowią
ogiery ojciec i syn Gazal – Marwan, a w Polsce w ostatnim czasie przykładem jest kariera ogiera
Złoty Medal (**), który, wbrew nazwie, wiecznie „brązowy”, zdołał spłodzić lepszego od siebie syna –
Ptolemeusza.
Gazal Al Shaqab (Anaza El Farid - Kajora po Kaborr) - założyciel własnego
rodu, fot. Gigi Grasso
Marwan Al Shaqab (Gazal Al Shaqab - Little Liza Fame by Fame VF), fot. Ewa
Imielska-Hebda
Hariry Al Shaqab (Marwan Al Shaqab - White Silkk po Dakar El Jamaal), fot. Ewa
Imielska-Hebda
Jaskrawym przykładem zlekceważenia wymienionych stopni
selekcji jest użycie ogiera Haash OSB, po mało rozpoznawalnych rodzicach, bez osiągnięć własnych (i
ze względu na młody wiek), także bez uznanego potomstwa, w polskiej stadninie państwowej znalazł
miejsce w boksie ogiera czołowego. Bardzo szerokie jego zastosowanie o wielkości ok. 80% krytego
stada, może wskazywać na chęć jego sprawdzenia, poprzez bardzo liczne urodzone potomstwo. Należy z
uznaniem pochylić się nad pomysłem właściciela ogiera i sile jego perswazji. Trudno jednak doszukać
się tu zgodnego z wiedzą hodowlaną i zasadami działania oraz korzyści dla państwowej
hodowli.
Złoty Medal (QR Marc - Złota Orda po Pesal), fot. Ewa
Imielska-Hebda
Ptolemeusz (Złoty Medal - Parmana po Al Maraam), fot. Ewa
Imielska-Hebda
Postęp w hodowli dzięki intuicji hodowcy czy też jego wiedzy?
W hodowli, działanie pozornie sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem,
czasem przełamujące schematy, tłumaczone jest intuicją, którą jakoby posiedli niektórzy. Często
usprawiedliwiać ma ona działania wynikające z braku wiedzy, a także pomysłu czy koncepcji
prowadzenia hodowli. Bezsprzecznie przełamywanie schematów niejednokrotnie przynosiło spektakularne
efekty, ale najlepiej jednak, aby je łamać, trzeba je znać. Dlatego też, odniesione sukcesy
przypisywane intuicji, jakże często wynikać mogą po prostu z prawa wielkich liczb (***). W tym
przypadku, prawo to odnosi się do efektów hodowlanych, jako skutku uporczywego, nawet
bezrefleksyjnego, krycia dużych ilości klaczy, czego przykładem jest hodowla w polskich stadninach
państwowych. Dlatego też, w takiej stadninie jak Michałów, czy Janów Podlaski, gdzie w każdej z nich
rocznie rodzi się niemal po 100 źrebiąt arabskich, a więc w ciągu 20 lat, łącznie prawie 4000 koni,
uzyskane wyniki pokazowe nie wspominając o rezultatach wyścigowych (ostatnimi derbistami z Janowa
były Celtis - 2010 i Sabir - 2011, a z Michałowa ostatni derbista to Don Carlos - 2005), nie robią
specjalnego wrażenia. Uzyskany efekt nie musi być wynikiem świadomego działania, ale skutkiem prawa
wielkich liczb. Nasuwa się zatem pytanie czy plan stanówki, ustalany rzutem kostką, nie byłby równie
lub nawet bardziej skuteczny? W jaki sposób małe hodowle prywatne o potencjale kilku klaczy, gdzie
prawo wielkich liczb nie ma zastosowania, potrafią od pewnego czasu konkurować, wygrywając Derby czy
czempionaty, z tymi wielkimi? Może sukcesom wynikającym z tego prawa, przeciwstawione są pomysły i
wiedza hodowców prywatnych, połączone z zapałem, które mogą wiele zdziałać nawet na nielicznym
stadzie? Efektem całokształtu zabiegów hodowcy, w tym właściwego, zgodnego ze sztuką hodowlaną
wyboru ogiera, może być sukces przyjętej koncepcji hodowlanej, a ostatecznie uzyskanie w stadzie
hodowlanego postępu.
Do niedawna wielkość polskich stadnin państwowych była atutem, fot. Ewa
Imielska-Hebda
Doskonałą ilustracją życiowej drogi ogiera, który podlega
opisanym stopniom selekcji, jest znakomita scena w filmie pt. „Zaklinacz koni” (The Horse Whisperer
1998), gdzie odwiedzająca rancho zaklinacza Toma Bookera (w tej roli Robert Redford) Annie Mac Lean
(Kristin Scott Thomas), zachwyca się szczęśliwym życiem ogiera na pastwisku – co zaklinacz
komentuje; „Tak, jest szczęśliwy, ale miał na to tylko jedną szansę na
sto”.
Kadr z filmu "Zaklinacz koni", źródło: Filmweb
(*)
Opinia wyrażona w polskim sejmie na Posiedzeniu Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dn. 08.11.2018
roku przez byłą urzędniczkę ANR Annę Stojanowską.
(**) Złoty Medal – imię to oznacza w j.
ang. Gold Medal
(***) Prawo wielkich liczb – seria twierdzeń matematycznych opisujących
związek między liczbą wykonywanych doświadczeń, a faktycznym prawdopodobieństwem wystąpienia
zdarzenia, którego te doświadczenia dotyczą.
Literatura:
1.
Chachuła Jerzy, Szczepan Chrzanowski, Sylwester Oleksiak; Zootechnika Rozdział II.
2.
Hodowla koni. Tom 2 wyd. V, PWRiL Warszawa 1984.
3. Maciejowski Janusz, Józef Zięba;
Genetyka zwierząt i metody hodowlane. PWN Warszawa 1982.
4. Nowicki Bolesław, Edward
Pawlina, Wojciech Kruszyński, Piotr Łoś; Leksykon terminów z zakresu genetyki i hodowli zwierząt.
PTZ Warszawa 1994.
5. Stenogram z posiedzenia komisji rolnictwa i rozwoju wsi z dn.
08.11.2018 roku.